Zespół aktorski

Aktorzy

Małgorzata Zawadzka

Małgorzata Zawadzka

Absolwentka Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie /2001/

26.09.2000 – Narodowy Stary Teatr, Kraków

„Gra tak, jakby to, co robiła na scenie, niewiele ją obchodziło. To jednak nonszalancja artystki świadomej każdego gestu, którą wyróżnia bezwiedny komizm, dystans i absolutna świadomość ciała” – tak o Małgorzacie Zawadzkiej pisał na łamach „Polskiej Gazety Krakowskiej” Łukasz Maciejewski. Potwierdzają to w szczególności głośne spektakle Luka Percevala – 3SIOSTRY (koprodukcja z TR Warszawa) oraz „Pewnego długiego dnia”, w którym „niekwestionowana gwiazda to Małgorzata Zawadzka, w ostatnich scenach jest ucieleśnieniem prawdziwie szalonej Ofelii (…). Aktorka podjęła się gry na granicy ryzyka, jej współistnienie z postacią poraża i zachwyca, to aktorstwo totalne! Widzimy je w każdym ruchu, geście, mniej lub bardziej roztrzęsionych dłoniach, każdym słowie, a przede wszystkim w oczach” (Monika Oleksa, „Teatr dla Wszystkich”). W spektaklu Anny Smolar buduje dwie nieoczywiste postaci, o których pisze Wiktoria Tabak – „Zawadzka w «Jodze» oprócz żony gra także kochankę i w obu przypadkach świetnie niuansuje różne stany portretowanych kobiet oraz ich odmienny stosunek do głównego bohatera” („Dwutygodnik”). Doskonała także w „Genialnej przyjaciółce” w reżyserii Eweliny Marciniak: „Małgorzata Zawadzka kreuje na przemian dwie przeciwstawne role. Najpierw jako nauczycielka pani Oliviero, elegancka, apodyktyczna, z fanatyzmem walczy o to, żeby jej uczennice wyrwały się nie tylko z biedy, lecz również ze świata zdominowanego przez mężczyzn (…). Ta sama aktorka gra zarazem zahukaną matkę Eleny (…). Odziana w monstrualny watowany kostium imitujący otyłe ciało, krząta się obok Eleny, nieustannie zatroskana. Wytwarza się między bohaterkami poboczna, wzruszająca opowieść o nieporadnej miłości macierzyńskiej (…). Również w tym wątku adaptacja wzbogaca oryginał o dodatkowe, subtelne znaczenia (Dorota Jarząbek-Wasyl, „Teatr”).

Małgorzata Zawadzka ironicznie snuje narrację „Wymazywania” w reż. Klaudii Hartung-Wójciak, wcielając się w pozornie marginalną postać „sprzedawcy kapsli do wina”. Jako Szekspirowska Helena ze „Snu nocy letniej” w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego przekracza granicę konwencjonalnego teatru, część swojej roli odgrywając w przestrzeni wirtualnej. Kolejnym przykładem twórczego zaangażowania aktorki jest powstały w całości na bazie improwizacji spektakl „Aktorzy prowincjonalni. Sobowtór” Michała Borczucha, gdzie „w każdej sekwencji na scenie Starego, jest napięcie między byciem aktorem a nie-aktorem. Albo raczej: czy bycie nie-aktorem jest w ogóle możliwe?” (Olga Katafiasz, teatralny.pl). Z kolei w „Jeńczynie” Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego aktorka z wrodzoną intuicją balansuje pomiędzy farsą, a refleksyjnością jako „chora na raka kobieta (Małgorzata Zawadzka), głęboko wierząca, że tylko seks z wieloma facetami może ją wyleczyć (Miłosz Mieszkalski, teatrologia.pl).

W „Królestwie” Remigiusza Brzyka aktorka, dzięki imponującej umiejętności metamorfozy, płynnie przechodzi od postaci zdesperowanej matki, do pacjentki, której błąd lekarski zrujnował życie. Równie znakomita była w „Chaosie pierwszego poziomu” – jak napisał Dawid Dudko, w kultura.onet.pl: „rozkosznie zagrywająca się Małgorzata Zawadzka, z manierą à la dawna Doda, zastanawia się, co różni ewolucję i owulację oraz owulację i menstruację”. Jej udział w „Roku z życia codziennego w Europie Środkowo-Wschodniej” tak oceniła Olga Katafiasz (teatralny.pl): „Drugą najciekawszą, moim zdaniem, rolę w przedstawieniu Moniki Strzępki stworzyła Małgorzata Zawadzka. Jej postać, podobnie jak kilka innych w tym spektaklu, ma różne wcielenia: od pełnej ufności studentki, przez demoniczną zombie, po rządzącą polskim teatrem tradycjonalistkę, wielbiącą martwych artystów i wściekle zwalczającą tych współczesnych, szczególnie lewicowych”. Świetne recenzje aktorka zebrała także za pozostałe spektakle pary artystów. Oglądając „Triumf woli” Strzępki i Demirskiego „Nie sposób nie cieszyć się z widoku Małgorzaty Zawadzkiej, która jako transseksualny piłkarz w szpilkach walczy o przełamanie złej passy drużyny z Samoa” – chwali kreację aktorki Łukasz Badula. Z kolei o jej występie, między innymi w „Bitwie Warszawskiej 1920” pisał Maciej Stroiński: „W roli jest zawsze sto procent rolą, nigdy jakąś półprywatną sobą, nie zatrzymała się w Stanisławskim na pierwszym tomie – a to oznacza, że jest zawsze inna. Chociażby w jednym przebiegu zagra ci ze trzy postaci albo trzy płci naraz i się nie pogubisz, którą jest w tej chwili”. Kolejny znakomity popis aktorstwa dała w spektaklu „nie-boska komedia. WSZYSTKO POWIEM BOGU!”; jak pisał Mike Urbaniak: „Z kanału wyłazi nagle izraelska Auschwitz Tour (Małgorzata Zawadzka), która nie może się w Polsce odnaleźć, bo wszystkie ulice są opisane «antysemickim językiem»”.

W Starym Teatrze Małgorzata Zawadzka zagrała ponad 20 ról, m.in. w „Zaratustrze” oraz w „Factory 2” Krystiana Lupy, gdzie stworzyła sugestywną postać International-Velvet z nowojorskiej ekipy Andy’ego Warhola. Sezon 2012/2013 przyniósł jej świetną rolę Jadwigi Andegaweńskiej w eksperymentalnym spektaklu „Poczet Królów Polskich” Garbaczewskiego, w 2015 zagrała demonicznego Morbidetto w „Gyubalu Wahazarze” Witkacego w reżyserii Pawła Świątka. Także w spektaklu według Witkacego – „Szewcach” w reżyserii Justyny Sobczyk (2017) – urzeka w męskiej roli prokuratora Roberta Scurvy’ego: „paradoksalnie gra ją w najbardziej bliski zamysłowi oryginału sposób. Bez rozsadzania roli od środka, z naciskiem na karykaturalny despotyzm bohatera” – pisze Jan Bińczycki.

Małgorzata Zawadzka zachwyciła niejednoznaczną, efektowną rolą Pani Stockmann, żony Doktora Stockmanna walczącego o ujawnienie prawdy o zatrutej wodzie w uzdrowiskowym miasteczku, w przedstawieniu Jana Klaty według sztuki Ibsena. Zdaniem Olgi Katafiasz „«Wróg ludu» jest świetnie zagranym spektaklem. Interesujące wydały mi się szczególnie postaci kobiet: zabawna i niepokojąca Petra Moniki Frajczyk i intrygująca Pani Stockmann Małgorzaty Zawadzkiej. Pierwsza – młoda aktywistka – musi wybrać między «sprawą» a prywatnością. Druga – wyrafinowana elegantka – nieoczekiwanie porzuca pozę niezadowolonej żony społecznika”.

Aktorka świetnie odnajduje się także w stylistyce innych reżyserów: Łukasza Twarkowskiego (mutlimedialne „Akropolis” według Wyspiańskiego), Weroniki Szczawińskiej (precyzyjny formalnie „Geniusz w golfie”, w którym zachwyca jako gubiąca słynne „er” Swinarskiego Amnezjofobka), a wcześniej – Michała Borczucha (Lota w „Werterze”, Rita w spektaklu „Brand. Miasto. Wybrani”), Barbary Wysockiej (Magdalena w „Pijakach”) czy Michała Zadary („Ifigenia. Nowa Tragedia” oraz „Utopia będzie zaraz”).

Prawdziwy popis kunsztu dała w przebojowym „Pawiu królowej” Pawła Świątka, spektaklu, który odbył triumfalne tournée po festiwalach. Łukasz Maciejewski na łamach „Teatru” chwalił ją przekornie: „Małgorzata Zawadzka (kto wie, czy to nie najlepsza rola w karierze tej znakomitej aktorki) przechadza się z jednego krańca sceny do drugiego, odgarnia bujny koński ogon i bredzi coś o Unii Europejskiej”. Aktorzy w tym przedstawieniu „wcielają się, ale i komentują, prowadzą narrację, bo nie wykrojono tutaj przecież postaci dramatycznych z powieści, ale pokazano, jak one tworzą się w słowach. Co nie znaczy, że postaci są mało wyraziste – są nawet nadwyraziste”. Taką postacią zdecydowanie jest prezenterka telewizyjna Małgorzata Mosznal, w którą „wchodzi” Zawadzka.

Nagrody

2013 – Ogólnopolski Konkurs na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej – zespołowa nagroda aktorska za role w spektaklu „Paw królowej” wg D. Masłowskiej, reż. P. Świątek

W teatrze

W repertuarze