Repertuar

BIESY. Spektakl o piciu herbaty

BIESY. Spektakl o piciu herbaty

według powieści Fiodora Dostojewskiego
Reż. Paweł Miśkiewicz
Scena Kameralna
ul. Starowiślna 21

czas
trwania

4 godz.
1 przerwa

Bilety

80 zł
normalny
60 zł
ulgowy
kup bilet

Kiedy w drugiej połowie XIX wieku Dostojewski na łamach czasopisma „Russkij Wiestnik” zaczął publikować Biesy, na całym świecie wrzało. Rozwijała się myśl marksistowska, postępowała industrializacja, formowały się nowe idee społeczne. Nietzsche poddał radykalnej krytyce dziedzictwo chrześcijańskie i całą zachodnią kulturę opartą na chrześcijańskich iluzjach. Biesy w swojej wymowie wpisywały się w ducha czasu. Opowieść o grupie młodych rewolucjonistów, którzy pragną doprowadzić do wielkiego zrywu społecznego nakierowanego na obalenie starych porządków, do dziś uznawana jest za dzieło prorocze. Dostojewski trafnie rozczytał możliwe niebezpieczeństwa, jakie może nieść za sobą rewolucja. Okrucieństwo i brak skrupułów, które przypisał rewolucjonistom, znalazły potwierdzenie w okrutnym reżimie Stalina i jego następców.

Nie wiemy, jak będzie wyglądała rzeczywistość społeczno-polityczna za rok i w przyszłości. Niemniej jednak jedno jest pewne: nastąpią poważne systemowe zmiany. Czy wynikną one za sprawą oddolnych ruchów niezadowolonych grup społecznych czy wymuszą je na politykach postępujące zmiany klimatyczne? Obserwacja codziennej rzeczywistości skłania do refleksji, że w ludziach wrze. Co chwilę wybuchają bunty, protesty i zamieszki. Pozornie nie mają one wspólnego mianownika: rozruchy w USA po zabójstwie Georga Floyda, wielomiesięczne protesty w Hong-Kongu przeciwko chińskiemu autorytaryzmowi, kierowane klasowym gniewem „Gilets jaunes” we Francji czy suprematystyczne demonstracje populistów. Wydaje się jednak, że wszystkie te ruchy łączy ta sama emocja i jest nią gniew.

Jak będzie wyglądała rewolucja XXI wieku, bo że jest ona nieunikniona, wydaje się pewne? Czy skazana będzie, podobnie jak rewolucja przygotowywana przez Wierchowieńskiego, na spektakularną porażkę? Czy pozytywna rewolucja jest w ogóle możliwa? Czy XIX-wieczne „Biesy” w epoce zaawansowanych technologii, pogłębionego dyskursu w kwestiach społecznych, politycznej poprawności i projektów dekarbonizacyjnych, mogą okazać się Aniołami?

Przygotowana z okazji półwiecza premiery legendarnych „Biesów” Andrzeja Wajdy nowa inscenizacja powieści Dostojewskiego ukazała poważny kłopot, jaki owa tradycja dziś stanowi. Przedstawienie Pawła Miśkiewicza zbudowane jest na mocnej opozycji między „Biesami” historycznymi a współczesnymi. Na początku inscenizacja Wajdy staje się przedmiotem niby-bluźnierczych drwin z anachronicznego teatru oraz z heroicznych opowieści o „złotej epoce” i genialnym reżyserze. Te kpiny podsiąknięte są energią buntu przeciwko teatralnej przeszłości umarłej, ale wciąż powracającej i dławiącej kreatywność nowych pokoleń.
Dariusz Kosiński, „Tygodnik Powszechny”

Czy Paweł Miśkiewicz i jego aktorzy chcieli skonfrontować się z legendą? Czy chcieli polemizować z adaptacją Biesów z 1971 roku? Sądzę, że oba te tropy są częściowo trafne. (…) Fragment filmu z monologiem w wykonaniu Nowickiego, który jest wykrzyczany i ekspresyjny, pokazuje, że Daniel Namiotko [jako Stawrogin] budował swoją postać w opozycji do tej sprzed pięćdziesięciu lat. Szept okazuje się być bardziej przejmujący.
Monika Oleksa, „Nowy Napis”

 

W spektaklu wykorzystano fragmenty filmu A. Wajdy “Biesy po latach” z udziałem A. Wajdy i K. Zachwatowicz. Producentem filmu jest Amulet Films Sp. z o.o.

Twórcy