Aktualności
Zbigniew Ruciński (1954-2018)
Z ogromnym żalem i bólem przyjęliśmy wiadomość o nagłej śmierci Zbigniewa Rucińskiego,
wybitnego aktora Starego Teatru, naszego nieocenionego kolegi, przyjaciela, który swoją obecnością w Zespole, prawie trzydziestoletnią, wnosił w nasze życie wszystko, co najlepsze.
Zbyszku, odszedłeś tak szybko, pozostawiając nas z przemożnym uczuciem pustki.
Będziemy zawsze o Tobie pamiętać.
Dyrekcja i Zespół
Narodowego Starego Teatru
Absolwent Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie /1982/. Ur. 12.07.1954, Wałbrzych. Zm.10.10.2018 w Krakowie.
1.07.1977 – 31.08.1989 – Teatr im. J. Słowackiego, Kraków
1.09.1989 – 31.08.1997 – Stary Teatr, Kraków
1.09.1997 – 31.10.1999 – Teatr im. J. Słowackiego, Kraków
25.11.1999 – Stary Teatr, Kraków
Zbigniew Ruciński był aktorem romantycznych porywów, emocjonalnym, z temperamentem, jednocześnie ironicznie zdystansowanym, z błyskotliwym poczuciem humoru, pełnym uroku – „enfant terrible” polskiego teatru. Jego pierwsze role to amanci, najczęściej w kostiumie z epoki: Amor-Parys w „Akropolis”, Leartes w „Hamlecie”, Gucio w „Ślubach panieńskich”, Pan Młody w „Weselu”, uwodzicielski i okrutny Wicehrabia Valmont w „Niebezpiecznych związkach”. Istotę jego aktorstwa odnalazł Krystian Lupa powierzając mu rolę Dymitra Karamazowa w „Braciach Karamazow” wg Dostojewskiego. Dymitr mieścił w sobie najgłębiej pojęte ludzkie sprzeczności – dobro i zło, żywiołowość i refleksję, miłość i nienawiść. W rytmie zaklętego czasu w przedstawieniu Krystiana Lupy pędził bez tchu, szalał z namiętności, by nagle zatrzymać się porażony spływającą wizją. Kolejne role Zbigniewa Rucińskiego powstałe we współpracy z reżyserem to: Kranz wtopiony w świat „Maltego” wg Rilkego, cyniczny Dyrektor Gernerth w „Lunatykach I” wg Brocha, okrutny oprawca z okaleczoną duszą Marek Szczurza Śmierć i pokonany własnym cwaniactwem, wplątany w „diabelski” plan Rimski w „Mistrzu i Małgorzacie” wg Bułhakowa. Rudolf Zioło obsadził go w dwóch bardzo odmiennych gatunkowo rolach: Kalafa – baśniowego amanta spod znaku komedii dell’arte w „Księżniczce Turandot” Gozziego oraz Gościa w porewolucyjnej rzeczywistości „Reformatora” Kulisza. Szereg postaci zagranych w „Pamiętniku znalezionym w Saragossie” wg Potockiego w inscenizacji Tadeusza Bradeckiego miało w sobie urodę, sceniczną magię, lekkość, poczucie humoru i wdzięk.
W kontraście do znakomitych warunków scenicznych często obsadzano Zbigniewa Rucińskiego w rolach „czarnych charakterów”: znakomity Szumowina w „Miarce za miarkę” w reżyserii Bradeckiego, bezwzględny Seyton, Morderca w „Makbecie” w reżyserii Wajdy, manipulator Felix Blau w „Trzech stygmatach Palmera Eldritcha” wg Dicka w reżyserii Klaty. Erupcją jego scenicznego temperamentu była wielobarwna psychologicznie rola Teddy’ego – stepującego „upiora show-businessu” w „Uzdrowicielu” Friela w reżyserii Katarzyny Deszcz.
Odwaga i otwartość w poszukiwaniu nowych teatralnych wyzwań przyniosły interesujące role, m.in. Egeusza i Piotra Kloca w „Śnie nocy letniej” wg Szekspira w inscenizacji Mai Kleczewskiej. Bardzo zróżnicowane postaci aktor zbudował w spektaklach w reżyserii Marii Spiss – Odyseusza w „Ajasie” Ajschylosa (prapremiera polska!), Samuela w „Sędziach” Wyspiańskiego, Narratora w eksperymencie scenicznym „Pani Bóg Halina” wg Millera oraz tytułową rolę w „Staroście kaniowskim”, inspirowanym pełną sprzeczności postacią legendarnego Sarmaty – Mikołaja Bazylego Potockiego.
Widzowie i krytycy docenili znakomitą postać Ojca w adaptacji opowiadania Kafki „Przemiany” w reżyserii Magdaleny Miklasz. W wizyjnym „Akropolis” Łukasza Twarkowskiego, jak napisał Łukasz Drewniak: „Zbigniew Ruciński, jako Priam i Izaak, dźwiga tajemnicę nieodwracalności”. Z kolei Car Aleksy z „Króla Ubu” Jarrego, powiewający dwoma biało-czerwonymi chorągiewkami sygnalizacyjnymi – stał się jednym z gorzkich symboli nakłuwającej bolesne polskie mity, obrazoburczej inscenizacji Jana Klaty. W kolejnym przedstawieniu tego reżysera „Wrogu ludu” aktor ucharakteryzowany nie do poznania udowodnił, że posiada nie tylko talent, ale dystans do siebie i poczucie humoru. Ostatnim przedstawieniem w Starym Teatrze, w którym zagrał Zbigniew Ruciński, było „Wesele” Jana Klaty. Aktor wcielił się w postać Wernyhory, który zamiast proroctwa wygłaszał pochodzącą prawdopodobnie z końca XIX wieku tajemniczą przepowiednię z Tęgoborza, w której mowa jest między innymi o tym, że „Warszawa środkiem ustali się świata” i „Powstanie Polska od morza do morza”.
Uroczystości pogrzebowe Zbigniewa Rucińskiego – wybitnego aktora Starego Teatru, odbędą się 22 października 2018 roku o godz. 13:00 na Cmentarzu Salwatorskim.